Wycieczka historyczna do Muzeum "Gross Rosen" i Świdnicy

Celem wycieczki było zobaczenie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego, a teraz Muzeum "Gross Rosen". W tej podróży jako pilot wycieczki oraz znawca tematu dotrzymał nam towarzystwa z zamiłowania historyk i zarazem przyjaciel szkoły pan Piotr Kucznir.

       Obóz „Gross-Rosen” powstał w sierpniu 1940 roku jako filia KL Sachsenhausen, której więźniowie przeznaczeni byli do pracy w miejscowym kamieniołomie granitu. Pierwszy transport przybył tam 2 sierpnia 1940 roku. 1 maja 1941 roku Arbeitslager Gross-Rosen uzyskał status samodzielnego obozu koncentracyjnego. Mordercza 12-godzinna praca w kamieniołomie, głodowe racje żywnościowe, brak należytej opieki lekarskiej, nieustanne maltretowanie i terroryzowanie więźniów zarówno przez załogę SS, jak i więźniów funkcyjnych powodowały dużą śmiertelność, a KL Gross-Rosen był postrzegany jako jeden z najcięższych obozów koncentracyjnych.

       Wycieczkę rozpoczęliśmy przejściem po terenie obozu, gdzie mieliśmy  okazję przyjrzeć się nie tylko obozowej kuchni oraz łaźni, ale również weszliśmy do zrekonstruowanych baraków, by poznać codzienne życie więźniów. Podeszliśmy również do ściany śmierci i  polowemu krematorium. Z góry spojrzeliśmy na kamieniołom, gdzie odbywała się nieludzka praca zatrzymanych. Na koniec oddaliśmy hołd poległym zapalając symboliczny znicz oraz składając wiązankę z biało- czerwonych kwiatów; pamięć poległych uczciliśmy również minutą ciszy. Zwiedzanie obozu zakończyliśmy projekcją filmu przedstawiającego wypowiedzi osób, które przeżyły pobyt w Gross-Rosen.

            Drugim etapem naszej wycieczki była Świdnica, gdzie po posiłku w Restauracji „7Niebo” udaliśmy się na zwiedzanie Kościoła Pokoju - zabytku z listy światowego dziedzictwa UNESCO, Pomnika Historii, największej drewnianej barokowej świątyni w Europie, jednego z siedmiu nowych cudów Polski (według National Geographic). Zjawiskowy wystrój kościoła, jak również piękne promienie słońca wpadające przez 180 okien, wręcz zachęcały do robienia zdjęć. Zdjęć, które podsumowały nasze spotkanie z prawdziwą historią …

red. A.Franczak